Szukaj na tym blogu

sobota, 26 grudnia 2020

Jazda bez trzymanki




2020 to rok za którym nikt tęsknić nie będzie. To rok, który zafundował nam szaloną 
jazdę bez trzymanki, pomimo zakazu podróżowania. Zamknięto nas w domach, nakazano schować uśmiechy pod materiałem maseczek a zwykły uścisk dłoni dwojga ludzi stał się niemalże przestępstwem, zabroniono serdecznych przyjacielskich uścisków. Z dnia na dzień świat zaczął być postrzegany z perspektywy 2 metrów dystansu społecznego. Zamknięto miejsca rozrywek a spotkania towarzyskie przeniesiono na platformy online. Internet – genialny wynalazek wszechczasów nagle stał się jedyną formą kontaktu ze światem i w tym trudnym roku stanowił sztuczną namiastkę normalności. Zapewne tortura dla ekstrowertyków, dusz towarzystwa i przerażająca niewiadoma dla najstarszego pokolenia. Szerzyła się samotność, narastał smutek, nie raz pojawiały się depresyjne myśli. Spotkania na tej samej platformie, o tej samej porze – razem a jednak osobno. Samotność w sieci rosła, bo tak trudno wyczuć czyjąś energię lub oczarować własną charyzmą. Zabrakło mowy ciała, uwadze umknęły wymowne gesty, ominął nas zapach perfum i szelest oddechu. Niby razem a jednak osobno. Zostały tylko słowa, emocje wyrażane buźkami emoji, to tak niewiele aby zrozumieć się nawzajem. Świat zwolnił, uliczny gwar zamarł ustępując głuchej ciszy – nawet w Londynie – jednym z największych miast świata. W powietrzu wisiała panika, niepewność, strach, pobłażliwość, ignorancja i brak zrozumienia. 2020 to puste kawiarnie, zamknięte restauracje, teatry, kina, odwołane loty, niechęć okazywana pojedynczym, niesfornym turystom buntującym się w desperackim akcie sprzeciwu, to policjanci pytający przechodniów czy ich wyjście z domu to absolutna konieczność. W roku 2020 oglądaliśmy świat z perspektywy dwumetrowego dystansu, rozmawiając stłumionym głosem wydobywającym się spod masek. I być może był to rok idealny dla introwertyków, twórczych dusz, artystów i samotników to jednak nawet największy introwertyk świata ma swoje ulubione miejsce pełne ludzi, z którymi chętnie zatraci się w intrygującej rozmowie. I nawet najbardziej zatwardziały samotnik od czasu do czasu zatęskni za pokrewną duszą. I wreszcie każdy artysta, pisarz i utalentowany twórca potrzebuje natchnienia, które przecież samo nie przyjdzie. Ono wędruje po nieodkrytych szlakach, przesiaduje na krawędzi skały lub ściga się z wiatrem na rowerze lub spadochronie, zdarza się także, że spotkać je można w małych, przytulnych, ukrytych kafejkach znajdujących się w cichych uliczkach. 2020 to rok, za którym nikt tęsknić nie będzie, więc niech odejdzie w zapomnienie i nigdy nie powróci. 2020 to jedyna wędrówka na krawędzi, której zapewne nikt nie chciałby powtarzać. 

 

Życzę Wam żeby 2021 był lepszy niż odchodzący 2020. 

  

Pozdrawiam 

 

Aneta 



P.S. Nie zdążyłam napisać o szalonej wyprawie na Chiński Mur. Teraz chyba nie pora. Ta opowieść musi poczekać na lepsze czasy.  

sobota, 7 marca 2020

Natchnione wędrówki

Pytacie skąd wzięłam pomysł na drugą książkę? No cóż pomysł zrodził się w pięknej Norwegii, lecz sam pomysł nie wystarczy. Niezbędne ku temu jest natchnienie i inspiracja. Zjawiska te natomiast nie zjawiają się na zawołanie, lecz pojawiają się i znikają w nieprzewidywalnych chwilach. One lubią żyć po swojemu z dala od zgiełku zatłoczonych miast, betonowych murów i luksusów wielkich metropolii. A więc jak to się stało, że towarzyszą mi podczas pisania moich książek? Ano zamiast czekać w nieskończoność aż się łaskawie zjawią w moich progach wychodzę im naprzeciw. W mojej drugiej książce (która dopiero się ukaże) górska kraina, przez którą wędruje - znana Wam z powieści „Błękitny Wiatr” Laura -  zainspirowana została najpiękniejszymi szlakami znajdującymi się w Nowej Zelandii i Norwegii. Dwie fantastyczne, dzikie, pełne przygód i malowniczych widoków wyprawy z grupą „obcych ludzi”, których połączyła miłość do gór, żyjąca w nich od zawsze ciekawość świata, niebanalne poczucie piękna i pałająca nimi żądza spełniania nawet najbardziej szalonych marzeń. I ta wspólna pasja wystarczyła, aby rozumiesz się nawzajem bez zbędnych słów. I pomimo, że wraz z Bryttanicą przemierzałam niedostępne szlaki to jednak miałam swoją ukochaną wolność, niezmącony spokój, przestrzeń i ciszę, dzięki której mogłam wsłuchać się w odgłosy szalejącego wiatru i odnaleźć w nim nawoływania Natchnienia. Bo Brittanica zrzesza górskich wędrowców, wytrwałych pozytywnie zakręconych wariatów poszukujących oryginalnych wyzwań, łapaczy marzeń, którzy ćpają góry, twórcze niespokojne dusze podążające uparcie w stronę schowanych w chmurach ośnieżonych górskich szczytów nie zważając na niedogodności wspinaczki, zimny deszcz ostro smagający zmarznięte policzki czy też strome, wyczerpujące podejścia. Wędrujący z Brittanicą cieszą się z czekającego ich noclegu w zimnym, ciemnym schronisku bez ogrzewania, gorących pryszniców i wifi, bo rano obudzą ich pojedyncze promienie wschodzącego słońca, które niepokornie wkradną się do środka poprzez szpary między deskami i zachłysną się powietrzem pachnącym krystalicznie czystą wodą jeziora znajdującego się gdzieś pomiędzy szczytami gór, a ich włosy znów będą czochrane przez niesforny wiatr. Hipnotyzująca przestrzeń i bajkowe widoki rozciągające się dookoła sprawiły że oczyma duszy zobaczyłam krainę, w której dzieje się akcja mojej drugiej powieści. I gdyby nie Brittanica to być może nie powstałaby ta książka, być może nie miałabym tyle radości podczas jej pisania, być może szlak stworzony w powieści nie byłby tak interesujący.  A więc, jeśli jesteś niespokojną duszą pragnącą niebanalnych wyzwań, natchnienia inspiracji, wizualnych doznań piękna przyrody i kochającą górskie przygody, ludzi z pasjami to Brittanica zdecydowanie spełni twoje oczekiwania. Oni zrozumieją Twoje podróżnicze potrzeby i uszanują cele w jakich wybierasz się na wędrówkę. Dodam jeszcze tylko, że „Synowie Ognia” to druga część powieści „Błękitny wiatr” która ukazała się w 2018 
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4856516/blekitny-wiatr

"Synowie ognia" ukaże się wkrótce.

Serdecznie zapraszam również na stronę Brittanicy. Jeśli podróżować to tylko z nimi: https://brittanica.pl


Pozdrawiam

Aneta